KRAWIECTWO moja PASJA!

dana

Witam ponownie wszystkich forumowiczów. Kiedy rejestrowałam się w czerwcu zamierzałam aktywnie uczestniczyć w życiu forum, jednak życie napisało mi taki scenariusz że od dwóch miesięcy aktywnie uczestniczę w życiu pewnej kliniki. Okres załamania mam już za sobą więc postanowiłam pisywać częściej. Na moje usprawiedliwienie dodam że mimo iż nie odzywałam się to często wchodzę na forum i je przeglądam więc jestem na bieżąco. Moja pracownia która była moim marzeniem rozpoczęła swoją działalność w tym samym czasie co moja choroba i obie mają się dobrze, z tą różnicą że o chorobie nie marzyłam. Nie poddaję się jednak i wierzę że będzie dobrze. Przyjmiecie mnie ponownie?

migotka

Co to za pytanie hmmm .....Przyjemnie że jest nas coraz więcej im ciaśniej tym przyjemniej .
Miłego dnia ,bo ja dziś z samego rana tu .

Susanna

Dona jestem pewna ze ludzie na forum poprawią Ci nastrój. I myślę że szycie działa kojąco (jak jestem zdenerwowana, smutna, przygnębiona to siadam i szyję i czuje się lepiej). Tak więc zaglądaj do nas jak najczęściej, pisz, czytaj - przygarniamy Cię z radością Very Happy

dana

Dzięki. Jesteście :super:

babki.To fakt że szycie koi. Ja właśnie "krzyżykuję" obrus i zapomniałam o Bożym świecie.Fajnie że jest forum bo inaczej nie odkleiłabym się od igły czy maszyny.

Wojtek

Droga Dano,
Witamy Cię ponownie serdecznie na tym naszym krawieckim forum. Ja też zauważyłem, że gdzieś zginęłaś z horyzontu, ale już jesteś i to się liczy. Mam cichą nadzieję, że Twoje sprawy wrócą do normy i będziemy mogli spokojnie pogawędzić . Czy zwróciłaś uwagę, że nasze forum rośnie, zgłaszają się sympatyczne miłośniczki krawiectwa i to bardzo cieszy. A tak jak słusznie napisała Susanna - szycie uspakaja i nawet relaksuje, przynajmniej mnie ( i jeszcze mi za to płacą !!!!!).
Pozdrowionka,

dana

Witaj Wojtku. Bardzo się cieszę że się odezwałeś. To jasne że byle choroba mnie nie złamie. Ja jestem twarda sztuka. Na pewno będę tu często i będziemy sobie gaworzyć. Moja pracownia działa dzięki wspaniałej dziewczynie która ją prowadzi pod moją nieobecność i świetnie sobie ze wszystkim radzi.Ale w moim miasteczku nie jest to łatwy kawałek chleba-wiesz bieda!